sobota, 7 stycznia 2012

Atlantis: Lost Tales - najtrudniejsza przygodówka lat '90

Atlantis: The Lost Tales to gra przygodowa wydana przez Cryo Interactive w roku 1997. Opowiada ona historię Setha - mieszkańca legendarnej Atlantydy, który miał właśnie zacząć służbę jako strażnik królowej miasta. Niestety tego samego dnia królowa znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a zadaniem Setha jako strażnika królewskiego jest odnalezienie swojej władczyni.

Gra jest przygodówką point n' click rozgrywaną z perspektywy pierwszej osoby. Wcielając się w Setha i widząc świat jego oczyma przemierzamy legendarne miasto Atlantyda i próbujemy rozwiązać zagadkę zniknięcia królowej odkrywając coraz większe brudy i "nieścisłości" na terenie Atlantydy. Grę charakteryzuje świetna fabuła, niepowtarzalny klimat z drobną domieszką humoru oraz... morderczo trudne zagadki. Tak, dobrze czytacie. Atlantis, niestety, nie jest grą dla każdego, gdyż żeby posuwać akcję do przodu trzeba rozwiązywać niemiłosiernie trudne zagadki, w których często jesteśmy rzuceni na głęboką wodę. Sami musimy wykombinować jaki w zagadce obowiązuje schemat i ją rozwiązać. Gra nie oferuje żadnych, ale to żadnych podpowiedzi w czasie gry, więc trzeba ostro pomyśleć, by pomyślnie rozwiązać problem. Grafika w grze może nie urzeka, ale jak na standardy roku '97 stoi na wysokim poziomie. Wszystko wykonane jest w trójwymiarze, a plansze są mocno zdetalowane tylko dlatego, że naprawdę mało w nich interakcji z otoczeniem. Jeśli chodzi o muzykę, to jest świetna. Urzeka klimatem i miło się jej słucha nawet wtedy, gdy nie gra się w grę. Polecam tą grę, jednak uprzedzam, że naprawdę nie jest dla każdego. Trzeba w niej mocno wytężyć szare komórki. Sam nie wiem, ile czasu z nią spędziłem, ale pamiętam, że łatwo nie było. Często musiałem korzystać z różnorakich solucji, lecz jakoś dobrnąłem do połowy gry. Czemu tylko do połowy? Gdyż CD 2 był już na tyle porysowany, żeby nie odczytać się w napędzie. Ale muszę przyznać, było to najlepsze pół gry w moim życiu.

Screeny:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz